
Miały poprawiać potencję i przez to niemal wyginęły. Teraz wracają do natury

Koziorożec alpejski najgorsze czasy ma już za sobą – w Zoo Görlitz-Zgorzelec na wybiegu bryka sześć małych koźlątek – to kolejne pokolenie zwierząt, które ze względu na cenione mięso i inne części ciała omal nie wyginęły.
Koziorożec alpejski to doskonały przykład zwierzęcia, które hodowla w niewoli pomaga przywracać naturze. Te majestatyczne zwierzęta na początku XIX wieku padły ofiarą masowych polowań. Były cenione za mięso, futro, krew, bezoary żołądkowe, a nawet odchody, które sprzedawano jako lekarstwa. Mało tego – koziorożec był zabijany również dla „Herzkreuzerl” – skostnienia aorty w kształcie krzyża, które według podań miało pozytywnie działać na męską potencję.
Na szczęście w ostatniej chwili ludzie opamiętali się i zadbali o to by populacja króla Alp wzrosła. Teraz ogrody zoologiczne, takie jak Zoo Görlitz-Zgorzelec, prowadzą projekty, których zadaniem jest zwiększenie populacji tych zwierząt i przywrócenie ich na łono natury.
Już w 2022 roku Zoo Görlitz wsparło projekt reintrodukcji, przekazując trzy młode koziorożce urodzone w Görlitz, które wypuszczono na wolność w regionie Salzburga.
Teraz w ZOO po wybiegu szaleje sześć maluchów, które przyszły na świat w ostatnich trzech tygodniach. Wśród nich są trzy kozły i jedna koza. Płeć ostatniej dwójki jeszcze nie jest znana.
– Bliźnięta, które przyszły na świat jako ostatnie, umknęły nam – przyznała Catrin Hammer, kuratorka zoo. – Zwykle łapiemy noworodki w ciągu pierwszych dwóch dni życia, przeprowadzamy kontrolę stanu zdrowia, a także je ważymy, oznaczamy i sprawdzamy płeć. W tym przypadku ciągle padało, więc opiekunowie nie mieli możliwości złapania młodych zwierząt na podmokłym zboczu. Po dwóch dniach są zbyt szybkie i nie da się ich już złapać.
Kolejną szansę na określenie płci nowych podopiecznych ZOO opiekunowie będą mieli w momencie kiedy maluchom zaczną rosnąć rogi – wszystko zależy od grubości podstawy rogu.