Napastnik nie żyje. Policja wyjaśnia szczegóły dramatu pod Jaworem
Dwie ofiary śmiertelne – to bilans dzisiejszych wydarzeń jakie miały miejsce w miejscowości Skała niedaleko Jawora. Przypomnijmy, że rano w jednym z domów doszło do wybuchu. Poszkodowane zostały dwie osoby. Ciało pierwszej z nich wynieśli strażacy, druga z ranami postrzałowymi trafiła do legnickiego szpitala. Strażacy, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia nie mogli wejść do środka płonącego budynku, bo zabarykadował się w nim uzbrojony mężczyzna.
Na miejsce wezwano kontrerrorystów. Negocjacje z uzbrojonym mężczyzną nie przyniosły pozytywnych rezultatów, kiedy kontrterroyści dostali się do środka budynku ten już nie żył.
– W trakcie prowadzonej akcji gaśniczej przez strażaków, jeden z nich w oknie budynku zauważył mężczyznę. Akcja gaśnicza została przerwana i do akcji wkroczyli wrocławscy kontrterroryści – powiedziała Ewa Kluczyńska, oficer prasowy jaworskiej policji. – Z tym mężczyzną prowadzone były negocjacje. Był on wzywany przez megafon aby opuścił budynek, jednak tego nie uczynił. Sytuacja była bardzo dynamiczna, również ze względu na trwający w tym budynku pożar. Ważne było również bezpieczeństwo funkcjonariuszy. Ostatecznie policjanci z pomocą drabiny weszli do budynku przez okno na pierwszym piętrze i w trakcie wykonywanych czynności ujawnili zwłoki mężczyzny – dodała policjantka.
Ciało mężczyzny zostało zabezpieczone do sekcji zwłok, która zostanie przeprowadzona po nowym roku i odpowie na pytanie jaka była przyczyna zgonu.
– Na miejscu pracuje grupa dochodzeniowo-śledcza, jest prokurator – mówi Ewa Kluczyńska. – To zdarzenie o charakterze kryminalnym. Prowadzone jest śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Jaworze. Policjanci przesłuchują świadków, ustalamy wszystkie okoliczności tego tragicznego w skutkach zdarzenia.
Według naszych ustaleń napastnik mógł być spokrewniony z postrzelonym mężczyznom, który przebywa w szpitalu.