
To nie było samobójstwo. Zatrzymali podejrzanego o zabójstwo

Policjanci ze Strzelina zostali wezwani do Borowa, gdzie miało dojść do samobójstwa mężczyzny. Jednak ślady na miejscu zdarzenia zaniepokoiły policjantów. Ich zdaniem sprawa nie była jednoznaczna. Mundurowi zatrzymali w tej sprawie 62-letniego mężczyznę.
Do tragicznych zdarzeń doszło 27 kwietnia w Borowie. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce zdarzenia zaczęli zabezpieczać ślady, jednak od samego początku funkcjonariuszom wiele rzeczy nie pasowało. Wtedy pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Strzelinie, odtworzono przebieg wydarzeń i ustalono, że doszło do zabójstwa, a nie samobójstwa – jak wcześniej zgłaszano.
– Policjanci zatrzymali sprawcę, 62-letniego mieszkańca Borowa, który spowodował śmierć swojego 60-letniego współlokatora, wywierając rękami ucisk jego szyję przy pomocy koszulki. W zdarzeniu 27 kwietnia uczestniczyli także dwaj koledzy podejrzanego, którzy nie tylko nie zawiadomili stosownych służb o zdarzeniu, ale także pomagali w upozorowaniu samobójstwa pokrzywdzonego poprzez powieszenie – powiedziała Joanna Demska z KPP w Strzelinie. – Mężczyźni przyznali się do popełnienia czynów. Cały gang został zatrzymany, usłyszeli zarzuty i odpowiedzą karnie przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.
Decyzją sądu zatrzymany został tymczasowo aresztowany. Mężczyźnie grozi wyrok na czas nie krótszy niż 10 lat lub nawet dożywocie. Pozostałej dwójce prokurator również przedstawił zarzuty. Zostali objęci dozorem policji, mają zakaz wyjazdu z kraju. Grozi im wyrok do 5 lat więzienia.