Piłkarze Śląska Wrocław oraz Miedzi Legnica przegrali swoje mecze. W sobotę Wojskowi niespodziewanie przegrali ze Zniczem Pruszków 1:2 a legniczanie musieli uznać wyższość Górnika Łęczna przegrywając 0:2.
Od pierwszych minut legniczanie starali się przejąć inicjatywę. Już po kilkudziesięciu sekundach Marcel Mansfeld groźnie główkował po dośrodkowaniu Kamila Antonika, ale piłka minęła słupek. Chwilę później z rzutu wolnego uderzał Mateusz Grudziński, a następnie po błędzie Adama Dei ponownie próbował Antonik – jednak bramkarz gospodarzy Branislav Pindroch był na posterunku.
Po zmianie stron trener Niedźwiedź wprowadził Zvonimira Petrovicia i Daniela Stanclika, by wzmocnić ofensywę. W 51. minucie groźnie uderzał Mateusz Bochnak, jednak ponownie świetnie interweniował Pindroch. Chwilę później dwukrotnie próbował kapitan gospodarzy Adam Deja – najpierw z rzutu wolnego trafił w mur, a następnie z woleja zmusił Mateusza Wrąbla do znakomitej obrony. Miedź nie rezygnowała z walki. W 70. minucie mocno uderzał Córdoba, a kilka minut później Kamil Orlik po rykoszecie był bliski zaskoczenia bramkarza Miedzi. Jednak mimo przewagi i kilku dogodnych sytuacji legniczanie wciąż nie potrafili znaleźć drogi do siatki.
W 82. minucie gospodarze wykorzystali jeden z nielicznych stałych fragmentów gry. Po dośrodkowaniu Jakuba Bednarczyka z rzutu rożnego piłkę do własnej bramki skierował niefortunnie Kamil Kruk, otwierając wynik spotkania. Miedź ruszyła do ataku, ale strzały Grudzińskiego i Czyborry minęły cel. W doliczonym czasie gry Górnik przypieczętował zwycięstwo – po kontrze Bednarczyk zagrał do Kamila Orlika, który precyzyjnym strzałem przy dalszym słupku ustalił wynik meczu na 2:0.
