×

Minimalna porażka Miedziowych. Remis Śląska z Jagiellonią

W swoim ostatnim wyjazdowym meczu sezonu piłkarze KGHM Zagłębia Lubin przegrali w Lublinie z Motorem 0:1. Decydującego gola zdobył Samuel Mraz – były zawodnik Miedziowych. Podziałem punktów natomiast zakończył się mecz na Tarczyński Arenie, gdzie Śląsk Wrocław zremisował z Jagiellonią Białystok 1:1.

Trener Leszek Ojrzyński wystawił niemal identyczny skład jak w zwycięskim meczu z Widzewem Łódź. Jedyną zmianą była obecność Daniela Mikołajewskiego w miejsce Dawida Kurminowskiego w ataku. Spotkanie rozpoczęło się jednak koszmarnie dla lubinian – już w pierwszej minucie Mraz wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie z prawej strony i głową pokonał Jasmina Buricia. W 30. minucie Piotr Ceglarz mógł podwyższyć prowadzenie Motoru po błędzie Michała Nalepy, jednak w sytuacji sam na sam uderzył tuż obok słupka.

Po przerwie Miedziowi ruszyli do zdecydowanego ataku. Aktywny Pieńko próbował szczęścia, lecz ponownie skutecznie interweniował Tratnik. Swoją szansę miał też Radwański, którego uderzenie z bliska ponownie zatrzymał bramkarz Motoru. Zagłębie dominowało w końcówce meczu, spychając gospodarzy do głębokiej defensywy. W 85. minucie piłkę do siatki skierował Orlikowski, dobijając strzał po odbiciu od poprzeczki. Niestety, po długiej analizie VAR sędzia anulował gola, dopatrując się minimalnego spalonego – decydujący okazał się… czubek buta Radwańskiego.

-Gratulacje dla gospodarzy, bo w pierwszej minucie strzelili bramkę, która przesądziła o zwycięstwie. Mieliśmy jednak 90 minut, by odrobić straty. Zabrakło konkretów, było dużo niedociągnięć. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słabsza niż druga. Motor miał jeszcze bardzo dobrą okazję na podwyższenie wyniku po naszym błędzie. Nie zdobyliśmy nawet punktu. Było blisko po jednym stałym fragmencie, ale nie wykonywaliśmy ich dzisiaj skutecznie. To spowodowało, że nie zdobyliśmy ani jednej bramki i ten pierwszy gol przyczynił się do przegranej. Całe szczęście mamy już spokojną sytuację. Zagraliśmy bez ciśnienia i dla mnie jako trenera była to nowa sytuacja w tym zespole, która dała mi dużo odpowiedzi. Muszę to przeanalizować. Motor grał w tygodniu w Szczecinie, mieli za sobą sporo godzin podróży. Chcieliśmy ich zaskoczyć, ale nie uniknęliśmy błędu przy golu. Mraz fantastycznie zachował się w polu karnym. Czterech zawodników zagrało u nas na pozycji napastnika. Musieliśmy zastąpić Dawida Kurminowskiego, a kończyliśmy z Michałem Nalepą na ataku, ale nic to nie dało – podsumował trener Zagłębia, Leszek Ojrzyński.

Ostatecznie Motor Lublin utrzymał prowadzenie do ostatniego gwizdka i sięgnął po komplet punktów, natomiast Zagłębie kończy sezon bez punktów w Lublinie.