Stracił 37 tysięcy złotych. Uwierzył, że rozmawia z pracownikami banku
Mieszkaniec powiatu lwóweckiego padł ofiarą oszustów. Mężczyzna zgłosił się na komendę i opowiedział swoją historię, która powinna być przestrogą dla innych.
Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że w ostatnich dniach zadzwonił do niego mężczyzna podający się za pracownika banku.
– Rzekomy konsultant poinformował, że ktoś próbował wyłudzić kredyt na jego dane, a środki zgromadzone na koncie są zagrożone – mówi Olga Łukaszewicz z KPP w Lwówku Śląskim. – Fałszywy pracownik banku polecił mężczyźnie, aby „zabezpieczył” pieniądze, wpłacając wszystkie oszczędności, zarówno zgromadzone na rachunku, jak i te w gotówce, do wpłatomatu, podając mu kody blik. Oszust zapewniał, że jest to bezpieczne i że pieniądze wrócą na konto klienta najpóźniej następnego dnia.
Kiedy po upływie doby środki nie pojawiły się na koncie, mieszkaniec skontaktował się z bankiem, by wyjaśnić sytuację. Właśnie wtedy dowiedział się, że padł ofiarą oszustów. Pracownicy banku powiadomili go, że żaden z konsultantów zatrudnionych w placówce nie wykonał żadnych operacji na jego rachunku, a historia o zagrożeniu pieniędzy była fałszywa.
– Pracownicy infolinii poinformowali go, że najprawdopodobniej padł ofiarą oszustwa i powinien zgłosić sprawę na policję – dodaje policjantka. – W wyniku przestępczego działania nieznanego sprawcy mężczyzna stracił ponad 37 tysięcy złotych.

