Zagłębie rewelacją ekstraklasy. Śląsk z problemami finansowymi
Po ostatnim w tym roku spotkaniu — zwycięskim meczu z Rakowem Częstochowa — piłkarze KGHM Zagłębia Lubin udali się na zasłużone urlopy. Określenie „zasłużone” nie jest w tym przypadku przesadą. Miedziowi mają za sobą znakomitą rundę jesienną, którą zakończyli na wysokim, piątym miejscu w ligowej tabeli.
Tak dobrej rundy w wykonaniu zespołu z Lubina nie oglądaliśmy od lat. Trener Leszek Ojrzyński po raz kolejny udowodnił, że konsekwentna i ciężka praca przynosi efekty. Do tego dochodzą cierpliwość oraz odwaga w podejmowaniu decyzji, które sprawiły, że Zagłębie nie tylko punktowało regularnie, ale także prezentowało dojrzałą i stabilną grę. Szkoleniowiec skutecznie zerwał z wizerunkiem trenera „od zadań specjalnych”. Poza kilkoma potknięciami — jak wyjazdowy mecz z Pogonią Szczecin czy porażka w Radomiu — Miedziowi praktycznie nie mieli słabych spotkań.
Szczególnie imponująco Zagłębie prezentowało się na własnym stadionie. Twierdza przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie w tym sezonie pozostała niezdobyta — żadnej drużynie nie udało się wywieźć z Lubina kompletu punktów. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego pokonali u siebie tak uznane marki, jak Górnik Zabrze, Lech Poznań, Legia Warszawa, a na zakończenie rundy również Raków Częstochowa. Tym większy niedosyt budzi fakt, że ta udana runda dobiegła końca tak szybko.
Zupełnie inne nastroje panują w Śląsku Wrocław. Zespół gra poniżej oczekiwań miejscowych kibiców. Zamiast bić się o ekstraklasę, obecnie nawet nie znalazł się w strefie barażowej zajmując siódme miejsce. Do tego doszły problemy finansowe. Umowa przejęcia klubu przez prywatnego inwestora miała być już podpisana, ale wciąż niewiadomo, czy w ogóle do niej dojdzie. Zmartwieniem klubu jest teraz to, gdzie piłkarze pojadą na zimowe zgrupowanie.